Forum Zynito - Anime & Manga Forum Strona Główna

FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
 
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu  Forum Zynito - Anime & Manga Forum Strona Główna » Zynito East Island Expedition
Autor Wiadomość
LaGooN
@admin



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka ;)

PostWysłany: Nie 1:54, 16 Gru 2007

ZEIE #37: Groudon vs. Kyogre part 3 - The final battle!



Huk. Grzmot. Trzęsienie ziemi. Silna, piaskowa burza. A może to jednak sztorm? Albo jedno i drugie?
Pasażerowie helikoptera Poke TV przyglądali się tym zjawiskom z niepokojem, ale też narastającym podnieceniem.
Ha, pierwsza taka historia od lat w spokojnym dotychczas państwie Zynito! To dopiero materiał!
Ale czy reporterzy przeżyją, aby móc przekazać ten materiał innym? I wreszcie, czy będzie komu go przekazywać?
Wszystkie te pytania i jeszcze więcej dręczyły Lyrę Cleveris, młodziutką dziennikarkę Poke TV. Właściwie, to była ona dopiero asystentką i uczyła się fachu. W końcu miała tylko szesnaście lat.
Lyra wyjrzała za okno helikoptera. Piaskowe tornado właśnie rozbryzgało gigantyczną falę morską. A kawałek dalej... dwa olbrzymie potwory stały na przeciwko siebie. To one były sprawcami tych zjawisk.
- Lyra, nie siedź tak blisko okna. Może ci się coś stać. - rzekł Christopher Tivi, jej pracodawca.
Dziewczyna usłuchała i wykonała polecenie.
- To straszne, co się tam dzieje. To nie powinno było się stać... - powiedziała zrozpaczona Lyra.
- Ale stało się i się nie odstanie, dziewczynko. - stwierdził posępnie Chip McRonald, właściciel sieci restauracji PokeFood w Zynito. - Teraz myślmy nad tym, co zrobić, żeby nie doszło do absolutnej klęski... Nie mogę pozwolić, żeby doszło do zniszczenia moich restauracji...
- Czyś ty oszalał, Chip? - odezwała się Sofia La Goontarn, matka Lagoona. - Tobie tylko te twoje restauracje w głowie! Pomyśl nad naszym losem!
- Dokładnie, pani La Goontarn! Wstydź się, McRonald! Trzeba działać!- wykrzyknął entuzjastycznie Xardas VII Szczęśliwy, mężczyzna w sile wieku, prowadzący rozgrywki Ligi Zynito.
- Le'gut saynięte! Pofiedźane, znaćy. - odezwała się nagle Madam Janette de Livonne, która nie zabierała wcześniej głosu.
- Co proponujesz, madam? - zapytał Christopher Tivi, który zawsze liczył się z opinią organizatorki Pokemon Contest.
- Jush ja know, ćo ja źlobię! Wi tu se siedźće i talkujcie! Ja gołing to fajt! - odparła dumnie, po czym nie zwracając uwagi na zdziwione miny pasażerów otworzyła klapę helikoptera i... wyskoczyła prosto do wody.
- Madam!! - krzyknęło kilka osób.
Ale Janette wiedziała co robi. Chyba po raz pierwszy od tak wielu lat.
- Mju, le'ić!
Różowy Pokemon pojawił się znikąd i wytworzył pod madame różową kulkę, która w samą porę zapobiegła przed wpadnięciem do wody. Po chwili madame i Mew lecieli już w stronę dwóch Pokemonów-olbrzymów - Kyogre i Groudona.
- Pokaźemy im, Mju! - wykrzyknęła Janette.
- Mjuuu! - zawtórował Pokemon.

***

- To babsko jest niezrównoważone! Nienormalna! Psychiczna! Zawsze to wiedziałem, a wy pomimo tego i tak ją tu zaprosiliście...
- Opanuj się, Chip. Nie zapominaj, ile Zynito zawdzięcza tej kobiecie. - odparł spokojnie Xardas. - Kiedyś byliśmy w podobnej sytuacji, chociaż o wiele mniej groźnej. Niejaki Mewtwo chciał zawładnąć Zynito. A ona sprzymierzyła się z Mewem i poknali drania. Z tego co wiem od tej pory nie rusza się z podziemii w Kanto.
- To były dawne dzieje! Wtedy była inna! A teraz, popatrz co się z nią stało! Ta kretynka idzie się zabić! - wybuchnął Chip, który zawsze najczęściej panikował.
- Miej szacunek, McRonlad, to jest starsza kobieta, a nie twoja koleżanka. Widocznie wie co robi. - skraciła biznesmena Sofia.
- W nosie mam szacunek! Zaraz możemy zginąć, albo co gorsza, moje restauracje zostaną zalane lub wyniszczone! - nie dawał za wygraną Chip.
Po chwili do kłótni dołączyli się już wszyscy pasażerowie helikoptera.
Oprócz Lyry, rzecz jasna. Ta skupiła się na czymś zupełnie innym i, dodajmy - o wiele istotniejszym.
- Przepraszam państwa... - zaczęła po chwili, starając się, aby nie stracić panowania nad głosem -Nie chciałabym przeszkadzać, ale ogromna fala wielkości siedemnastu stóp zbliża się w naszą stronę. To chyba źle, prawda?
- COOOO??!!

ŁUP!
Ogromna, silna fala zalała helikopter, zanim ktokolwiek zdążył powiedzieć jeszcze jakiekolwiek słowo.
Nagle Lyrze zrobiło się ciemno przed oczami i straciła przytomność, czując jak zapada się coraz głębiej, i głębiej w nieznaną nicość...

***

- Metronomme, Mju!
Pokemon wykonał dziwny ruch łapkami, po czym wypuścił z pyszczka falę ultradźwiękową.
Groudon, na którego skierowany był atak, odwrócił uwagę od swojego rywala. Od niechcenia wyprowadził cios ogonem powalając różowego Pokemona na ziemię.
- MJUUUUUU!!!!!! JA CI LE'POKAŻŻŻEEĘEEEEĘĘ! - wydarła się Madame, po czym podfrunęła na różowej bańce z kijem baseballowym w rękach (swoją drogą, ciekawe skąd ona go wytrzasnęła?) prosto przed twarz Groudona. Zamachnęła się i... złamała kij na twardej powierzchni ciała Pokemona.
Lekko zdezorientowany Pokemon szybko odzyskał trzeźwość myśli. Nie zastanawiając się, wypuścił mackę i pochłonął drobną madame prosto do swojego żołądka.
I wtedy, po zaledwie kilku sekundach, stało się coś niebywałego.
Groudon zaczął się krztusić, dusić i łapać za brzuch, po czym wypluł Madame, a za nią Lagoona i Mariah trzymających się za ręce.
Janette upadła obok swojego Mewa nieprzytomna, a Lagoon i Mariah wpadli do wody. Zanim to się stało, Lagoon zdołał dostrzec Kyogre wysyłającego potężną falę prosto na unoszący się dość nisko nad powierzchnią wody helikopter Poke TV.

***

- Mamusiu... - zaczęła Sofia La Goontarn wtulając się w ciało Snorlaxa Pierwszego. - Ale mi ziiiimno!
- Ciesz się, że żyjesz! Powinnaś mi dziękować do śmierci. - odrzekł zuchwale Chip zdejmując mokrą koszulę i ukazując wszystkim swoje tłuste cielsko.
- Mógłbyś nam zaoszczędzić tych widoków? - powiedział Christopher Tivi krzywiąc się. - Dziękuję bardzo. Fakt, twoje tłuste Snorlaxy czasami się na coś przydają.
- Gdyby moje Snorlaxy nie były tłuste, ty byś już pływał pod wodą! - odgryzł się McRonald.
- Panowie, zachowajcie spokój. - krzyknął Xardas ze Snorlaxa Drugiego. - Nadal nie wiemy, gdzie jest ta dziewczynka, która była z nami w helikopterze... Snorlax trzeci nic nie znalazł?
- Nic. - powiedział smutno Chip. - Wrócił sam.
- To moja wina. Nie zaopiekowałem się Lyrą jak należy... Szlag by to trafił! - wrzasnął ze łzami w oczach Christopher.
- To nie była twoja wina. Skąd mogliśmy wiedzieć, co się wydarzy. - pocieszała go Sofia. - Miejmy tylko nadzieję, że żyje...
- Złudna nadzieja. - podsumował krótko Chip.
- Chip, ty podły grubasie, czy chociaż raz mógłbyś się wykazać większym taktem?! - zganiła go Sofia, widząc, jak twarz Christophera pokrywa się łzami.
- To wszystko moja wina... - powtórzył Tivi wpatrując się w wodę.

***

Lagoon otworzył oczy. Opadał oraz niżej wgłąb oceanu. Obok niego znajdowała się nieprzytomna Mariah.
Chłopak ostatkami sił wygrzebał z kieszeni pokeball. Po chwili zmaterializował się Marshtomp. Widząc, co się dzieje, od razu podpłynął do Lagoona i do Mariah i zaczął wypływać na powierzchnię.
- Ahh! - wykrzyknął Lagoon łapiąc powietrze. Od razu sprawdził co z Mariah. Dziewczyna nadal była nieprzytomna. Chłopak bez zastanawiania się przeprowadził sztuczne oddychanie. Po minucie, która trwała wieczność, Mariah odzyskała przytomność.
- Gdzie ja... - zaczęła ochrypłym głosem.
- Nie martw się, jestem przy tobie. - powiedział Lagoon i poczuł się nagle jak dorosły, odpowiedzialny mężczyzna.
- James... ratujmy ich. Kyogre... Groudon...
- Wiem. Pomożemy im. Marshtomp, płyń dalej.

Zanim dopłynęli choćby kawałek, na oceanie wytworzył się wir. Ogromny wir, który wciągał Lagoona, Marshtompa i Mariah do środka.
Ale było w tym coś dziwnego... Gdzieś głęboko pod wodą widać było zielone światło. Lagoon i Mariah nabrali powietrza w płuca, aby rozpocząć nową, tak brutalnie wymuszoną na nich podróż w nieznane.

***

Gdzie ja jestem?
Pierwsze pytanie, jakie przyszło Lyrze do głowy po odzyskaniu przytomności. A ponieważ była dziennikarką, lubiła zadawać więcej pytań. Tak było i w tym przypadku.
Co ja tu robię? Jak się tu znalazłam? Ja żyję? Co to jest to zielone, co mam na szyi??
Rzeczywiście, na szyi młodej reporterki znajdowało się coś zielonego. Ale to nie było zwykłe coś. To był wielki, błyszczący szmaragd.
Lyra wstała z podłogi. Mogła normalnie oddychać. Znajdowała się w jakimś dziwnym, okrągłym pomieszczeniu, o trzech kolumnach, na których znajdowały się jakieś dziwne, wielkie psy, których Lyra wcześniej nie widziała, i jednej, największej kolumnie, po środku pomieszczenia, na szczycie której znajdował się dziwny stwór: ni to smok, ni to wąż. We wszystkich kolumnach były otwory. Lyra miała właśnie włożyć zielony szmaragd w puste miejsce w środkowej kolumnie, ale nagle usłyszała jakiś hałaś. Po chwili, przez przezroczystą barierę na suficie przelaciała dwójka nastolatków z Marshtompem.
- Kim wy jesteście? - zapytała z niepokojem Lyra.
Odpowiedział jej jakiś chłopak o brązowych włosach.
- Wpadliśmy tutaj! A ty, co tutaj robisz? Masz coś wspólnego z tym wirem? I co to za światło?
Lyra pokręciła smutno głową.
- Wiele dałabym, żeby to wszystko wiedzieć.
Lagoon i Mariah spojrzeli po sobie i zrobili zaskoczone miny.

***

- Pospiesz się, Archie! Ziemia się rozpada! - krzyknął Maxie, który biegł plażą na przedzie.
Szef teamu Aqua zdążył tylko skoczyć susem w stronę Maxiego.
Po chwili cała plaża się zapadła, razem ze wszystkimi członkami teamu Aqua i Timmym.
Archie złapał się za skrawek ziemii, wisząc pomiędzy pozostałym odcinkiem plaży, a przepaścią.
- Pomocy!! - wykrzyknął lider zespołu aqua. Maxie zatrzymał się i zawrócił. Czym prędzej podał rękę Archiemu i pomógł mu wejść na plażę.
- To straszne... Co z nimi teraz będzie?? - wykrzyknął żałosnym głosem Archie spoglądając w przepaść.
- Pewnie wpadną do wody... Ale nie martw się, poradzą sobie, w końcu mają wodne pokemony, nie? - pocieszył lidera Maxie. - A teraz, pospieszmy się, zanim te monstrum wyrządzą większe szkody!
- Nigdy nie sądziłem, że będę musiał się zgodzić z takim.... chłopczykiem jak ty.
- Czy mam dobre wrażenie, że chciałeś powiedzieć coś innego?!
- Masz dobre wrażenie. - odparł Archie. - To do roboty.
Obaj podbiegli truchtem przez pagórek. Ziemia za nimi znowu zaczęła się zapadać. W końcu ujrzeli szefa teamu Magma.
- Ja się nim zajmę! - krzyknął Archie wyprzedzając Maxiego. - Idź, Walerin! Lodowy promień!
Olbrzymi mors zaatakował prosto w plecy Maxiego Magmy. Mężczyzna poleciał prosto pod nogi Groudona, wypuszczając jednocześnie Red Orba.
- Złapię go! - zawołał Maxie podbiegając i zręcznie łapiąc przedmiot. W tym czasie Maxie Magma został połknięty przez Groudona.
Nagle olbrzymia macka zaczęła zbliżać się w stronę Maxiego.
- Chłopcze, uważaj! - wykrzyknął Archie, odpychając Maxiego na bok. Niestety, sam został złapany przez mackę i poprowadzony prosto do brzucha Groudona.
- No, teraz, wielkie bydlę, to ja tu rządzę! - krzyknął Maxie wyciągając w górę Red Orba. Groudon zawył dziko.

***

- Cholera, nie panuję nad nim! - zaklął Gaword znajdujący się na wysepce przy której szarpał się i wył Kyogre. - Już dłużej nie wytrzymam, jest za silny!
Nagle usłyszał głos Maxiego.
- Gaword, uważaj! Orby nic nie dały, Groudon i Kyogre robią to, co chcą! Będą ze sobą walczyć, lepiej uciekaj!
Nie trzeba było mu tego powtarzać. Wskoczył zwinnie do wody i podpłynął do kawałka plaży, na której znajdował się Maxie.
- I co teraz? - zapytał Gaword.
- Nie wiem... Chyba pozostaje nam czekać, aż jeden ubije drugiego...
Spojrzeli w napięciu na Kyogre i Groudona, między którymi rozpoczęła się zażarta walka.

***

- Nie wiesz, co tutaj robisz? - spytał jeszcze raz zdumiony Lagoon.
Lyra ponownie pokręciła głową.
- Wiesz, nie chcę być nieuprzejma... Ale coś czerwonego prześwituje ci przez kieszeń w spodniach. - rzekła dziennikarka.
Lagoon coraz bardziej zdziwiony sięgnął do kieszeni i wyciągnął z niej czerwony kryształ w kształcie kła.
- Te kamienie pasują do wnęk w kolumnach. Może spróbujemy je tam umieścić? - zaproponowała Lyra.
- Dobra. Spróbujemy. - odrzekł Lagoon i podszedł do drugiej kolumny, na szczycie której znajdował się jakiś pies.
Włożył kryształ we wnękę i...
- Ten posąg zaczął robić się czerwony! On pulsuje! - zauważyła Mariah. - Patrzcie na kolumnę, na jej całej przestrzeni pojawiły się jakieś dziwne symbole...
- To nie są jakieś dziwne symbole. To starodawny język. Wiem to, w końcu jestem dziennikarką i interesuję się historią. - odparła dumnie Lyra.
- Umiesz to przeczytać? - zapytał Lagoon.
- Spróbuję.
Dziewczyna podeszła do kolumny i zaczęła czytać na głos.
To, co mówiła, nie miało najmniejszego sensu. Były to jakieś wyrazy wyrwane z kontekstu. Jednak kiedy skończyła, posąg przestał pulsować, a na jego miejscu pojawił się...
- Entei... - szepnął zdumiony Lagoon.
- Panie, posiadaczu Czerwonego Kła, jestem na twoje rozkazy. - usłyszał w myślach Lagoon.
- Suuper.... - powiedział Lagoon widząc, jak olbrzymi pies klęka przed nim.
Lyra i Mariah oniemiały.
Nagle wszyscy usłyszeli ponownie głos Enteia.
- Na co czekasz, pośredniczko astralna, ożyw Strażnika Równowagi.
- Pośredniczko? Strażnika czego? - dopytywała się Mariah.
Lyra podeszła powoli do kolumny i włożyła szmaragd.
Stało się to samo co z kolumną Enteia, tylko że teraz przybrała kolor zielony.
- Czytaj. - rozkazał Entei.
Lyra kiwnęła głową i zaczęła czytać.
- Dwa żywioły, ogień i woda, zmierzą się w starciu o panowanie światem. Żadne z nich nie może żyć, póki drugie żyje. I nic ich nie powstrzyma, dopóki Pośredniczka nie ożywi Strażnika Równowagi, który okiełzna ich moc. Wtedy Wybrańcy osiągną panowanie nad niszczycielskimi żywiołami, a Właściciel Czerwonego Kła wyruszy im na ratunek, który pomoże całkowicie zawładnąć nad nimi. Gdy wszystko się skończy, zacznie się Nowy Świat, a Strażnik powróci na swoje miejsce, aby go strzec na wieki.
Gdy skończyła, cała sala zaczęła się trząść.
- Wsiadajcie na mnie. - rozkazał Entei. Lagoon, Mariah i Lyra dosiedli Enteia, który susem wyskoczył przez powłokę i w mgnieniu oka znalazł się nad powierzchnią oceanu, unosząc się w powietrzu.
Po chwili z głębi oceanu wynurzył się długi na 20 stóp zielony wąż i wyruszył prosto w kierunku Groudona i Kyogre.
- To jest legendarny Rayquazza! - szepnęła podniecona Lyra.
Nagle usłyszeli nad sobą dźwięk nadlatującego helikoptera.
Helikopter zatrzymał się przy Enteiu, a za klapą pojawił się...
- Profesor Oak! - krzyknął Lagoon.
- Wielkie nieba, toż to Entei! - krzyknął Chip McRonald za plecami Oaka.
- Synku, wszystko w porządku? Jesteś taki dzielny, twój ojciec jest z ciebie dumny! - rozległ się głos Sofii La Goontarn z wnętrza helikoptera.
- Nie czas teraz na pogaduszki! - stwierdził krótko Oak. - Lagoon, muszę ci coś dać.
Profesor dał czarną szkatułkę Lagoonowi.
- W niej są trzy prototypy Master Balli. - wyjaśnił Oak. - Trzy jedyne, jakie istnieją na świecie. Trochę się namęczyłem, aby je ściągnąć ze wszystkich krain Pokemon. Zrób z nich użytek, chłopcze!
- Dziękuję profesorze! Wiem już, co mam zrobić, nie zawiodę pana! - powiedział Lagoon.
- No ja myślę. - odparł Oak mrugając, po czym zamknął klapę, a helikopter się oddalił.
- Entei, lećmy za Rayquazzą! - rozkazał chłopak.

***

Tą walkę można by było określić jako istny koniec świata - Groudon i Kyogre używali najpotężniejszych mocy, aby się pokonać.
Gaword i Maxie zrozpaczeni przyglądali się temu z plaży.
Nagle na horyzoncie pojawił się gigantyczny smok.
- To Rayquazza! - wykrzyknęli razem Maxie i Gaword.
Potwór wleciał pomiędzy walczących i wypuścił jakąś zieloną falę.
Nagle cała plaża się odnowiła, a na niej pojawili się wszyscy tymczasowi mieszkańcy żołądka Groudona i członkowie zespołu Aqua z Timmym.
Rayquazza zaryczał , wydając metaliczny odgłos, i wypuścił dwa promienie, jeden w kierunku Groudona, a jeden w kierunku Kyogre.
Nagle sztorm i burze piaskowe ustały.
- Maxie, czujesz to co ja? - zapytał Gaword. - Mam wrażenie, że w końcu panuję nad Kyogre!
- Ja też! - ucieszył się Maxie.
Dwa potwory stały naprzeciwko siebie pogrążone w transie. Rayquazza obrócił głowę za siebie.
Coś bardzo szybko zbliżało się w ich kierunku.
- To niemożliwe... To Lagoon! Na Enteiu! - krzyknął podniecony Maxie.
- Hej, chłopaki, łapcie te kule! - krzyknął Lagoon. - I zróbcie z nich użytek!
Gaword i Maxie w porę złapali lecące z góry Master Balle.
Gdy już mieli je w rękach, przyjaciele spojrzeli sobie w oczy i zapytali jednocześnie:
- Gotowy?
Po chwili dwa Masterballe leciały już w kierunku Groudona i Kyogre.
Pomimo wielkiej potęgi, legendarne Pokemony zamknęły się w kulach. W tym samym momencie Rayquazza ryknął triumfalnie i pojawiło się słońce, a także tęcza.
Wszyscy na plaży bili brawo i cieszyli się ze zwycięstwa. Wtedy Rayquazza zniknął pozostawiając po sobie zieloną mgiełkę.
Lagoon wylądował i użył Masterballa na Enteiu, po czym dołączył do Gaworda i Maxiego, którzy byli przez wszystkich obściskiwaniu i podrzucani w górę. Helikopter profesora Oaka wylądował, a jego pasażerowie od razu pobiegli w kierunku bohaterów.
- Brawo! Dziękuję wam chłopcy, ocaliliście moje restauracje! - krzyknął zalany łzami Chip.
- Lyra, ty żyjesz, jak dobrze cię widzieć! - zawołał Christopher Tivi.
- Wiedziałem, że nas uratujecie, jesteście bohaterami! - krzyknął Xardas.
- Synku, Gawordzie, Maxie! Jesteście wspaniali! - zawołała Sofia Lagoontarn podbiegając do nich i w jednej chwili zmieniając wyraz twarzy. - Ale WSZYSCY macie szlaban!
Przyjaciele uśmiechnęli się do siebie.
- Le'victoria! VICTORIAAA!!! - krzyczała Madame Janette, która odzyskała przytomność i tańczyła walca ze swoim Mewem.
- Byłeś wspaniały, Maxie! - powiedziała Eve, po czym namiętnie pocałowała swojego bohatera.
- Ty też wykazałeś się odwagą... Gaword? Tak ci na imię? - zapytała nieśmiało Lyra.
- Taak.. A ty to kto? - spytał oszołomiony Gaword, widząc przed sobą piękną, czarnowłosą dziewczynę.
- Jestem Lyra.
- Miło mi poznać. - odparł Gaword oblewając się rumieńcem. Lyra poszła w jego ślady.
- No, to niech oni się tu jeszcze porumienią - powiedziała Alura wskazując na Gaworda i Lyrę - a ja zapraszam wszystkich na wielką ucztę z okazji zwycięstwa!
Wszyscy przyjęli tą wiadomość z zadowoleniem.
I nikogo nie zdziwił fakt, że przy dołączanych stołach z pracowni Alury siedzieli razem członkowie zespołu Aqua i Magma i podawali sobie kurczaka.
Ten dzień połączył wszystkich. A Lagoon, Gaword i Maxie?
Zyskali bardzo silne Pokemony, uratowali świat i teraz mają labę.
Lagoon, jak to Lagoon, flirtuje z Mariah.
Maxie flirtuje z dziewczynami.
PLASK!
No dobra, flirtuje z Eve.
A Gaword? Siedzi sobie na plaży z Lyrą i rozmawia.
A niech sobie rozmawia, zasłużył sobie na to.

I tak oto, wszystko skończyło się szczęśliwie, oprócz tego, że wszyscy dostali niestrawności po kurczaku Alury, ale to się wytnie.
Najważniejsze, że świat został ocalony i na nowo można rozpocząć przygodę po Zynito!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gaword
@admin



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 2:13, 16 Gru 2007

^^
Just like OMFG! ! ! ! ! Notka! Very Happy Very Happy Very Happy
Nie, no genialna! I zdobyłem dziewczynę ^^ Życie jest piękne Very Happy Very Happy
To kto pisze dalej? Maxie?? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Max!e
ANBU
ANBU



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aralo Town

PostWysłany: Nie 2:39, 16 Gru 2007

-Jee mam Kyogre! - Krzyczy Max!e bagając po plaży.
-Nie idioto, nie masz - powiedział opanowany Gaword
-Nie.. nie.. - W oczach Max!ego pojawiają się łzy - ...nie mam?

Moja pierwsza rekacja po użyciu Masterbali xD
Fajnie widzieć nowy roździał, który PODOBNO miałem ja napisać ALE tak NIE było xD
Szkoda, że nie mam Entaia xD Wtedy mógłbym założyć własny Team Magma i przejąć władzę na Zynito<w głowie Max!ego kiełkuje plan godny Archiego i Maxiego> PLASK! <zła plany odeszły w siną dal... ciekawe przez kogo? Very Happy>

Kończe tego pozbawionego sensu posta i liczę, że Gaword da kolejną notkę bo ja teraz to zupełnie nie mam pomysłu co napisać xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MiniShake
#mod



Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zabrze

PostWysłany: Nie 2:56, 16 Gru 2007

A ja to sie zawiodłem i tyle wam powiem...

JA sie utopiłem, a puźniej sie ot-topiłem :/.
NA dodatek lipa z tymi legendami... ja to myślałem że Entei będzie pilnował tych 3 lolów... a tu takie cuś, teraz to nie problem całe zynitao naraz rozwalić... Ale "buba" Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MiniShake dnia Nie 2:58, 16 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
LaGooN
@admin



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka ;)

PostWysłany: Pon 0:24, 17 Gru 2007

Timmy, ty się nie utopiłeś, po prostu wpadłeś do dołu i przeżyłeś, to po primo.
Poza tym, gdybym uwzględnił wszystkich bohaterów drugoplanowych, notka wyszłaby na 5 stron.
Więc nie narzekaj, tylko się ciesz, że jest nowa nota ^^

Cytat:
ja to myślałem że Entei będzie pilnował tych 3 lolów

Eee... nie za bardzo zrozumiałem, mógłbyś napisać po polsku? oO.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kisiel
user



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pon 17:53, 17 Gru 2007

je je notka. Ciekawe nawet, ale mam takie pytanie. Dlaczego takie długie? Wiem, że narzekam,ale za bardzo nie chciało mi się czytać. A i czy będzie następna notka?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LaGooN
@admin



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka ;)

PostWysłany: Pon 18:31, 17 Gru 2007

Długie, ale szybko się czyta. Dawno nie było notki, to trzeba było nadrobić, nie? Wink I myślę, że będzie nowa notka. Razz

P.S. Nie myślcie sobie, że teraz będzie tak łatwo, co to to nie. ^^
Odkąd Rayquazza użył tego zielonego promienia i legendarne Poki zostały poskromione Masterballami, znacznie straciły swoją moc. Wiadomo, że nadal są bardzo silne i trudne do pokonania w zwykłej walce, ale nie mają już tyle sił, aby zawładnąć światem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LaGooN dnia Pon 18:50, 17 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Max!e
ANBU
ANBU



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aralo Town

PostWysłany: Wto 14:58, 18 Gru 2007

A to dupa... zawsze chciałem zawładnąć nad światem przy pomocy gigantycznego pokemona... xD
A co do notki to co wy mówicie, że krótka?! Im dłuzsza tym lepsza Very Happy Bo na dłużej starcza a tak jeszcze przed nowym rokiem trzeba by dać nowy rozdział xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gaword
@admin



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Wto 17:13, 18 Gru 2007

no. trzeba trzeba. ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LaGooN
@admin



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka ;)

PostWysłany: Wto 19:25, 18 Gru 2007

Maxie, szykuj się ;] Twoja kolej teraz ;]
No chyba, że Ichizo chce dodać notkę od siebie, mówił że ma wenę. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Max!e
ANBU
ANBU



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Aralo Town

PostWysłany: Czw 15:53, 20 Gru 2007

Jak to moja kolej?? Teraz kolej Gaworda Very Happy JA czekam na South Island Very Happy i zdobycie tytuły chętnego na stanowiska lidera xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LaGooN
@admin



Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: znienacka ;)

PostWysłany: Pią 0:03, 21 Gru 2007

Twoja kolej, i koniec. Twisted Evil I lepiej mi się nie sprzeciwiaj, dobrze Ci radzę. Very Happy
Ja napisałem ZEIE#34, Gaword #35 i #36, a teraz to moje #37. Więc trochę dawno już nie pisałeś ;]
Soł, teraz Twoja kolej. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gaword
@admin



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 21:52, 21 Gru 2007

bez kitu... ale Maxie ma nas gdzieś, więc dajmy sobie spokój z proszeniem go o cokolwiek. Na nim nie można polegać... hm!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

 

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: Theme zoneCopper designed by yassineb.
Regulamin