Forum Zynito - Anime & Manga Forum Strona Główna

FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
 
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu  Forum Zynito - Anime & Manga Forum Strona Główna » Zynito Pokemon Adventure
Autor Wiadomość
Kisiel
user



Dołączył: 26 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Pon 8:13, 11 Cze 2007

-Jak... to możliwe... -spytałem z nidowierzeniem. -Jak to się stało, że poszedłem spać w trującym bluszczu , kiedy ty spałeś koło Ninetailsa!?

-A ja wiem. -odparł wstając z ziemi. -Przeturlałeś się.

-Jak to?

-Normalnie. Gdy zasnąłeś spałeś tam. -Lagoon wskazał ręką na miejsce pięć metrów dalej.

-Ja... chyba lunatykowałem. -powiedziałem i ruszyłem za Lagoonem.

-Dobra, nieważne. Teraz musimy znaleźć Eve i Maxiego. Ale jak?

-Może twój Ninetails ich wyniucha. -zaproponowałem.

-Można spróbować.

Ninetails podbiegł do Maxiego, który dał mu do powąchania komórke Eve, która leżała na ziemi. Ninetails złapał trop i pędem pobiegł w gąszcz. Rzuciliśmy się za nim.

Biegliśmy taranując brutalnie rośliny i krzaki. Ninetails dobiegł do małej jaskini i zaczął warczeć.

-Świetnie Ninetails. -pochwalił swojego pokemona Lagoon. -Wracaj.

Ninetails zniknął w pokeballu.

-Dobra... ta misja wymaga, sprytu, siły i nerwów ze stali... -zacząłem mój plan. -Więc powodzenia Lagoon, ja będę grzał miejscówke.

-Chwila. Czemu ja przodem? -spytał Lagoon.

-Emm... bo jesteś La Goontarem von Diversem de Claw. Jesteś szlachecko szlachecki. -powiedziałem.

-I to jest ten powód? -spytał zdziwiony.

-Nom. Lepszego nie wymyśliłem. -przyznałem się.- Rzucamy monetą? -spytałem.

-Dobra. Ja reszka ty reszta. -powiedział Lagoon.

-Spoko. -Wyjąłem monetę i podrzóciłem ją do góry.



-Czemu mnie to nie dziwi? -spytał Lagoon idąc jako pierwszy do jaskini.

Szedłem tuż za nim. W jaskini było coraz ciemniej... coraz upiorniej... coraz zimniej...

JEBUD!

-I coraz więcej stalaktytów. -powiedziałem.

-AU! Do diabła...

-Ciicho... -rozkazałem. -Słyszysz?

-Też słyszysz głosy? -spytał z nadzieją Lagoon.

-Słucham? -spytałem zdziwiony.

-Nie... nieważne. -powiedział zdegustowany.

-Słysze jakieś głosy... są chyba z tamtąd... -powiedziałem i ruszyłem na przód. -Oświetl to dobra?

-Ok... -powiedział Lagoon. -Pachirisu! Oświetlenie! -rozkazał pokemonowi. Z niego wydobyło się światło.

Rozejrzeliśmy się do okoła. Wszędzie było pełno rozścieczonych Vigorothów.

-Ermm... zgaś to. -powiedziałem.

-Jasne.

Zapadła ciemność.

-Zobaczysz. Jak znów zapalisz już ich nie będzie. -powiedziałem wątpiąc w swoje słowa.

-Pachirisu... oświetlenie...

Vigoroty były coraz bliżej wyraźnie wkurzone.

-AAAAA!!!

Zaczeliśmy uciekać w głąb jaskini.



-I jak wam się podoba wiszenie do góry nogami? -spytał jeden z czlonków Team Glaxy.

-Prawde mówiąc spałem w lepszych warunkach. -powiedziała Eve.

-Och.. spokojnie. Zaraz uśniesz... na wieki. -powiedział i zaśmiał się diabelczo.

-Spokojnie, Eve. Oni zawsze tak mówią. -uspokoił ją Maxie.

-Jak?

-A że nas zabiją i źle skończymy. -wyjaśnił Maxie.

-Ja nie żartuje. -zaprzeczył koleś z TG.

-Jasne... i co jeszcze? Buzi buzi? -zaśmiał się Maxie.

-Sam tego chciałeś.

Koleś podszedł do wajchy i pociągnął ją. Na dole otworzyła się studnia z kwasem siarkowym.

-O tak... wielkie dzięki Maxie. -powiedziała Eve patrząc jak zaczynają coraz niżej zjeżdżać do kwasu.

-Spokojnie. Zaraz przybędzie pomoc... -powiedział pewnie Maxie. -Przynajmniej w komiksach przychodziła. -dodał szeptem.

-Słucham?!

-Nic nic...

Po chwili rozległo się głośne tupanie i krzyki. Przez wielkie wrota wbiegli Lagoon i Gaword, a zaraz za nimi Vigorothy.

Przebiegli koło przyjaciół i schowali się za skałą.

-Hej! Byście nam pomogli! -wrzasnęła Eve.

-Tak przy okazji... wiecie... jakby wam się nagle zachciało... RATOWAĆ NAJLEPSZYCH KUMPLI! -wrzasnął Maxie.

Wyszedłem z Lagoonem zza skały i użyliśmy pokemonów.

-Golbat! -powiedziałem i rzuciłem pokeballem.

-Ninetails. -Lagoon rzucił pokeballem.

-Zajmij się tym metalowcem, a ja Vigorothami! -powiedziałem i ruszyliśmy każdy w swoją stronę.

Lagoon walczył z metalowym Laironem natomiast mój Golbat za pomocą fal ultrasonicznych ogłuszał a potem atakował skrzydłami Vigorothy.

Lagoon szybko uporał się z metalowcem który szybko uciekł. Ja natomiast nadal walczyłem z Vigorothami.

Po chwili Golbat zaczął świecić jasnym światłem i zamarł w miejscu. Błysnęło i widziałem przed sobą potężnego Crobata.

-Jejku... ewoluował! -krzyknąłem uradowany. -No to załatw resztę.

Crobat jednym uderzeniem skrzydeł zmiótł Vigorothy.

-Ratunku! -wrzasnęła Eve przypominając o jej sytuacji.

-Crobat. Szybko odetnij line i przynieś ich tu.

Crobat skrzydłem odciął line a zaraz potem zręcznie złapał w zęby Eve i Maxiego.

PLASK!

-Au! Uratowałem wam życie! -oburzyłem się.

-Tak... ale kazałeś nam długo cierpieć.

-Dla mnie było całkiem fajnie... -powiedział Maxie.

PLASK!



Dalsza droga minęła pięknie i spokojnie bez większych ofiar. Po wyjściu z jaskini odnaleźliśmy ścieżkę i ruszyliśmy nią do Deeptree Town. Po dwóch godzinach ujrzeliśmy Deeptree Town.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

 

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: Theme zoneCopper designed by yassineb.
Regulamin